1.Wędrówki
Anglia jest prawdziwym rajem dla tych, którzy tak jak na lubią pisze wycieczki. Niezależnie od tego czy jesteście na północy czy na południu, zawsze warto wybrać się chociaż na krótki spacer po pobliskich polach, wzgórzach i dolinach. Wtedy lepiej zrozumiecie, co Worthsworth miał na myśli pisząć I wandered lonely as a cloud.
2. Jedzenie al fresco
Zawsze gdy wracam do Polski, brakuje mi widoku ludzi piknikujących na trawie. W Anglii pikniki są na porządku dziennym, gdy tylko wyjrzy słońca ludzie rozsiadają się w parkach, na ławkach i skwerkach i po prostu cieszą się słońcem. Jeżeli ktoś ma ogród albo taras, przy dobrej pogodzie raczej na pewno wypije popołudniową herbatę na zewnątrz. Choć anglicy faktycznie narzekają na pogodę, potrafią się też nią napawać i celebrować każdy promień słońca.
3.Bay windows
Angielskie okna wystające poza ścianę budynku były dla mnie prawdziwym odkryciem. Dzięki nim w pokoju zawsze jest jasno i przytulnie, niezależnie od tego czy świeci słońce, czy pada deszcze.
4.BBC
Będąc w Polsce w życiu nie przyszłoby mi do głowy, by wieczorem włączyć telewizor. Jednak w Anglii, kiedy mam nieograniczony dostęp do nowych i starych programów BBC, telewizję oglądam co wieczór. Zawsze znajdzie się jakiś ciekawy program dokumentalny bądź talk show, przy którym faktycznie można się pośmiać. Chociaż w Polsce dostęp do programów BBC mamy ograniczony (czasami można coś znaleźć na Netflixie lub BBC Brit), na codzień możemy swobodnie słuchać audycji radja BBC online, bądź pobierająć aplikację BBCiplayer.
5.Cream Tea
Temat Cream Tea pojawiał się już na blogu niejedokrotnie, jednak przy okazji wymieniania rzeczy, które w Anglii uwielbiam, nie mogę o niej nie wspomnieć. To nic innego jak herbata podawana z bułeczkami scones, serwowanymi z dżemem truskawowym i bardzo, bardzo gęstą 55% śmietaną clotted cream. Według mnie jest to angielski rytuał, które nie można sobie odmówić. Zresztą, spójrzcie sami:
6.Różnokolorowe drzwi
Kolejny element, którego brakuje mi mieszkając w Polsce – drzwi wejściowe we wszystkich kolorach tęczy. Nawet gdy jest zimno, ciemno i nieprzyjemnie, kiedy idzie się ulicą i wkoło widzi różnokolorowe drzwi, od razu robi się jakoś raźniej.
7.Słabość do staroci
Anglicy kochają starocie! Ich domy wypełnione są antykami, a w telewizji jednym z najbardziej popularnych programów jest Antiques Roadshow. Każdy odcinek kręcony jest w innej części Anglii. Mieszkańcy miast i miasteczek mogą spotkać się z ekspertami i dowiedzieć się, czy odziedziczone lub kupione przez nich antyki mają jakąś wartość materialną. Oczywiście widzowie przed telewizorem im kibicują. To jest niemalże narodowy sport!
Słabość do staroci objawia się także w inny sposób. W Anglii im starszy dom lub mieszkanie, tym większą ma wartość. A że na ziemiach angielskich od stuleci nie toczyły się żadne wojny (poza niemieckimi bombardowaniami), jej mieszkańcy mają w czym wybierać. Istnieją wsie w których domy z XV, XVI wieku sprzedawane są za parę milionów funtów.
8.Sklepy charytatywne
Chyba jeden z najwspanialszy pomysłów anglików! Organizacje charytatywne bardzo często zakładają sklepy, do których można przynieść używane książki, ubrania, zabawki, niepotrzebne meble i gadżety. Nieraz za parę funtów można kupić naprawdę niesamowite rzeczy, a dochód ze sprzedaży idzie na szczytne cele. Poza tym ludzie którzy tam pracują to wolontariusze, bardzo często osoby starsze i samotne, którym praca w takim miejscu daje radość i poczucie bycia użytecznym.
9. Darmowa kultura
W samym Londynie znajdziecie dziesiątki galerii i muzeów, gdzie za darmo możecie podziwiać prawdziwe skarby m.in. Słoneczniki Van Gogh’a, kamień z Rosetty czy Biblię Guttenberga.
10.Dozwolone picie alkoholu w miejscach publicznych
Wspominałam już o piknikach, jednak jeszcze jednym powodem dle których tak bardzo je lubię jest fakt, że możemy bez problemu otworzyć sobie butelkę wina i nikt nie postawi nam mandatu.
11. Nieparkowanie na chodnikach
Coś co doprawdza chyba wszystkie matki z wózkiem do szału, w Anglii zupełnie nie ma miejsca. Choć ulice często są wąskie i prowadzącym cieżko jest się wyminąć, żaden samochód nie zaparkowałby na chodniku. Ot, angielska kultura.