Co robi anglistka po przyjeździe do Paryża? Oczywiście udaje się do księgarni Shakespeare and Company, założonej w 1916 roku przez Amerykankę Sylvię Beach. Historia tego miejsca jest doprawdy porywająca i chyba każdy miłośnik anglojęzycznych księgarni je pokocha. Pierwotnie księgarnia znajdowała się na 12 Rue Odéon, jednak po śmierci Sylvie nowy właściciel przeniósł ją nad samą Sekwanę. Bardzo łatwo do niej trafić, zlokalizowana jest nieopodal Dzielnicy Łacińskiej, a z jej okien rozpościera się widok na Katedrę Notre Dame. Dziś, tak jak i sto lat temu, księgarnia tętni życiem, jest miejscem spotkań autorskich, festiwali, prawdziwą mekką dla wszystkich aspirujących pisarzy i kolekcjonerów książek. To również w niej nakręcony został początek genialnego filmu Before sunset.
Jak to się stało, że Amerykanka zdecydowała się na otwarcie księgarni właśnie w Paryżu? Powodów było wiele. Początkowo marzyła o tym, by księgarnię otworzyć w Nowym Jorku, jednak nie mogła sobie pozwolić na płacenie wysokiego czynszu. Jeszcze jako studentka literatury francuskiej, Beach była częstym gościem księgarni i wypożyczalni La Maison des Amis des Livres. To tutaj po raz pierwszy zetknęła się z paryskim światem literackim, który zainspirował ją do otwarcia własnej księgarni. Był to strzał w dziesiątkę, bowiem Paryż miał wkrótce stać się również punktem docelowym dla wielu wybitnych amerykańskich pisarzy. Hemmingway, Fitzgerald, Eliot, Pound oraz wielu innych porzuciło rodzinne strony na rzecz Paryża, który w latach dwudziestych i trzydziestych nie tylko twórczo stymulował, ale i dostarczał różnego rodzaju rozrywek. Tani alkohol i zakwaterowanie stanowiły dodatkowy bonus.
Skąd określenie Lost Generation ? Według Hemmingway’a to sama Gertrude Stein miała powiedzieć All of you young people who served in the war. You are a lost generation… You have no respect for anything. You drink yourselves to death. Alkohol doprawdy lał się strumieniami, szczególnie po przyjeździe F. Scott Fitzgerald’a, który słynął z wydawania suto zakrapianych przyjęć. By lepiej zrozumieć ducha tamtych czasów, polecam wszystkim wspomnienia Hemmingway A Moveable Feast (pol. ,,Ruchome Święto”), w których znajdziemy opisy barów, kawiarni, anegdoty związane z pisarzami oraz wskazówki, jak przeżyć w Paryżu nie mając grosza przy duszy.
Jednak w Paryżu, prócz rzeszy Amerykanów, mieszkał jeszcze jeden wybitny pisarz, James Joyce. Mało kto zdaje sobie sprawę, że to właśnie dzięki niezłomnemu zaangażowaniu i pomocy, również finansowej, Sylvie Beach udało się wydać się i rozpowszechnić Ulysses’a. Historię tej niezwykłej publikacji, a także samej księgarni i wszystkich jej bywalców, doskonale opisała Noël Riley Fitch w książce Sylvia Beach and the Lost Generation.
Będąc w Paryżu nie wyjechałam na Wieżę Eiffel’a ani nie zobaczyłam Mona Lizy. Była to jednak jedna z moich najwspanialszych podróży, właśnie ze względu na wszystkie powieści, wspomnienia i historie które wcześniej przeczytałam. Samo włóczenie się po mieście, przechodzenie z jednego brzegu Sekwany na drugi, pozwala poczuć i zrozumieć magię i magnetyzm tego miejsca.
Wszystkim miłośnikom pieszego zwiedzania miast, polecam również książkę Flâneuse: Women Walk the City in Paris, New York, Tokyo, Venice, and London, w której poznajemy Paryż z perspektywy Jean Rhys i George Sand, a także samej autorki, Lauren Elkin, która o swojej książce opowiada w Paryskiej anglojęzycznej bibliotece, The American Library in Paris.