Święta po angielsku

Do Londynu pojechałam po raz pierwszy właśnie w czasie Świąt Bożego Narodzenia. Wydawało mi się, że jestem w bajce! I nie chodzi tylko o przepięknie udekorowane ulice i pyszne jedzenie, ale o doprawdy magiczną atmosferę, którą czuć na każdym rogu i w każdym domu.

W ramach podziękowania za pomoc w czasie drugiej wojny światowej, co roku Norwegowie przysyłają choinkę, którą możemy podziwiać na Trafalgar Square
Rudolf w Covent Garden
Lodowisko przy Tower of London
Typowe angielskie poczucie humoru – porównanie świąt do ekstraktu drożdżowego (którym niektórzy smarują tosty śniadaniowe), opatrzone komentarzem „You either love it or hate it.”

W Anglii Święta rozpoczynają się 25 grudnia i trwają aż do 6 stycznia. Prezenty odpakowywane są wcześnie rano a po południu rodzina i przyjaciele spotykają się na tradycyjny, świąteczny obiad.

Indyk, sos pieczeniowy i żurawinowy, ziemniaki z piekarnika, brukselka z kasztanami, marchewka i pasternak – oto angielski, bożonarodzeniowy obiad.

 

W czasie obiadu rozrywane są tzw. Christmas Crackers. W środku znajduje się mały prezent, korona a także kawały, gry i zagadki które mają za zadanie umilić długie, zimowe wieczory.

Po obiedzie przychodzi czas na deser.  Albo dwa desery. Albo trzy desery, plus mnóstwo czekolady.

Tradycyjny angielski deser bożonarodzeniowy o mylącej nazwie Trifle (pol. błahostka). Na dnie znajduje się biszkopt nasączony sherry, kolejne warstwy to owoce, galaretka, krem custard, bita śmietana i płatki migdałowe. I niech ktoś mi jeszcze raz powie, że nie przepada za angielska kuchnią.

 

Ciasto z whiskey i bakaliami

 

Mince pies, czyli maślane babeczki z nadzieniem bakaliowym, podawane na ciepło.

Cały Bożonarodzeniowy wieczór upływa w atmosferze błogiego lenistwa. Gra się w kalambury, karty bądź gry planszowe, a w tle słychać głos królowej Elżbiety II, która właśnie w tym dniu wygłasza swoje coroczne orędzie będące podsumowaniem minionego roku.

W okresie świąteczno-noworocznym Anglicy spędzają czas z rodziną, lecz również z przyjaciółmi. Często wychodzą do kina, teatru, pubu, korzystają również z poświątecznych promocji i wyprzedaży.

To się nazywa świąteczny przepych. Fuller’s Pub w dzielnicy Kensignton udekorowany dziewięćdziesięcioma choinkami! Phoebe Buffay byłaby załamana…

 

W czasie świąt warto zajrzeć do najstarszych domów handlowych w Londynie, nie tylko ze względu na atrakcyjne promocje, ale i na cudowny świąteczny wystrój. Na zdjęciu Harrods

 

Boże Narodzenia to również czas spacerów i wycieczek za miasto. W Londynie średnia temperatura w grudniu wynosi 6 stopni, można więc spokojnie spędzić parę godzin na łonie natury, np. w Richmond Park, gdzie pasą się sarny i jelenie.

Richmond Park. Zachwyca o każdej porze roku

Nie wahajcie się więc wyjeżdżać do Londynu o tej porze roku. Jest cudnie!