Zapraszam na wywiad z Kamilą Pasikowską, historyczką i archeolożką, autorką bloga Capitalne Podróże. Porozmawiamy nie tylko o podróżach ale i o tym, jak wychować dwujęzyczne dzieci.
Co skołoniło Cię do wychowywania dzieci w dwóch językach?
Po pierwsze moje własne doświadczenie z nauką języka obcego, doświadczenie z wyjazdem na Erasmusa i środowisko, w którym pracuję. Naukę angielskiego rozpoczęłam dopiero w czwartej klasie podstawówki. Moi rodzice nie znali tego języka i nie mogli mi pomóc np. w odrabianiu lekcji, to rodziło ogromne frustracje w zaledwie 10 letnim dziecku. Z czasem jednak pokochałam ten język. Na studiach wyjechałam do Włoch na wymianę, gdzie nauczyłam się również płynnie mówić po włosku. A potem rozpoczęłam pracę w międzynarodowym środowisku. To wszystko sprawiło, że wiem, jak ważna jest znajomość języków obcych. Dodatkowo moi koledzy i koleżanki z pracy wychowują dzieci w związkach mieszanych, gdzie każdy z rodziców mówi do dziecka w swoim języku i te dzieci są dwujęzyczne. Pomyślałam, dlaczego moje dzieci mają być stratne na starcie? Tylko dlatego, że ja i mąż mówimy w jednym języku? I tak się zaczęło.
Jak się do tego zabrałaś? Przeczytałaś coś na ten temat?
Jeszcze w ciąży śpiewałam po prostu swoje ulubione piosenki po angielsku. Potem nieco poszperałam w internecie i odkryłam, że są metody na wychowanie dwujęzycznego dziecka w rodzinie, gdzie rodzice mówią na co dzień jednym językiem. Pierwsza metoda zakładała, że jeden z rodziców jakby „sztucznie” będzie mówił do dziecka innym językiem, druga, że wybieramy miejsce i czas, kiedy posługujemy się tym innym językiem i trzecia taka, że dziecko w domu mówi jednym językiem, a na zewnątrz np. w przedszkolu innym (np. w rodzinach imigrantów tak się dzieje).
Ja wybrałam metodę czas i miejsce i jak mój pierwszy syn był mały, to od rana do powrotu taty z pracy mówiłam do niego tylko po angielsku. Wieczorem śpiewałam kołysanki po angielsku lub czytałam książki po angielsku. I tak jest do tej pory, z tym, że teraz syn chodzi do przedszkola, więc jak tylko go odbieram przechodzimy na angielski.
Czasem w tle puszczam podcasty w języku angielskim. Dużo podróżujemy i w trakcie jazdy autem śpiewamy po angielsku. Czasem są to zawsze te same piosenki w określonych sytuacjach np. widzimy most, za każdym razem śpiewamy „London Bridge is Falling Down” , pada deszcze, za każdym razem śpiewamy „ Rain, Rain Go away”, pada śnieg zawsze śpiewamy „Snow is Falling” albo one little, two little, three little snowflakes itd. Dla dorosłej osoby może to być monotonne i wymagjące energii, ale uwierzcie: warto! Dzisiaj mój 3,5 latek zna te wszystkie piosenki na pamięć i sam zaczyna je śpiewać!
Jest pod ogromny wrażenien Twojej determinacji, kreatywności i zaangażowania. Wielu moich znajomych mówi w dwóch językach, ale nie stwarzają takich dogodnych warunków dla swoich dzieci. Czy na swojej drodze napotykasz jakieś trudności?
Wymaga to dużo energii, zaangażowania i chęci. Więc wiadomo, że czasem się ma gorszy dzień i mówiąc kolokwialnie, nie chce mi się wysilać, wtedy włączam mu na 15 minut bajkę po angielsku. I wiem, że to nie wystarczy, ale parę razy syn pozytywnie mnie zaskoczył i okazywało się, że i z bajki zapamiętał jakieś nowe słówka. Trudność pojawiła się też wraz z pojawieniem się młodszego dziecka i przedszkolem, bo nie mogę już tyle czasu poświęcić na naukę przez zabawę ile bym chciała. Czytałam, że aby dziecko było dwujęzyczne musi co najmniej 25% czasu dziennie spędzać z tym językiem. Ale wiesz co, nie mam tez ciśnienia,w sensie jeśli będą dwujęzyczne to super, a jeśli nie, to już wiem, że będą tysiąc razy do przodu niż ja byłam w ich wieku, albo będą dzieci, które nie mają kontaktu z językiem obcym.
Dzieci naprawdę niesamowicie szybko się uczą. Tak jak mówiłam, znam też język włoski. I nie wprowadzam go synowi, ale czasem puszczę i zaśpiewam jakąś piosenkę i okazuje się, że on to zapamiętuje! Jego ulubiona włoska piosenka do zupa romana (śmiech).
Jakie rady dałabyś rodzicom, którzy również chcieliby wychować dwujęzyczne dzieci?
Nie bać się i eksperymentować! Pamiętać, że dziecko chłonie wiedzę jak gąbka wodę. Nauka przez zabawę przynosi spektakularne efekty! Uwierzcie mi, to ile dziecko zapamiętuje mimowolnie jest niesamowite, chciałabym się tak szybko uczyć i zapamiętywać.
Polecam nauczyć się piosenek np. z kanału Dave and Ava i śpiewać w samochodzie, podczas kąpieli, przy zabawie. Dzieci naprawdę szybko to łapią. Materiały z Kapitan Nauka są rewelacyjne, zwłaszcza karty obrazkowe ze słówkami! Książeczki na dobranoc w języku angielskim. W ciągu dnia książki po polsku również „czytam” po angielsku w sensie nie tłumaczę tekstu tylko opowiadam obrazki. Teraz ze starszym synem gramy też w Simon says, w hide and seek, itd. Na spacerze opowiadam mu, co widzimy po angielsku. Jak czegoś nie wiem, to razem sprawdzamy w słowniku. To może być naprawdę super przygoda, sama poznałam mnóstwo nowych słów, np. nazwy robaków (śmiech).
Jestem wielka fanką Twojego bloga. Sama miałam kiedyś zamiar pozwiedzać wszystkie stolice Europy. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać?
Do pisania naszego bloga Capitalne Podróże skłoniła mnie poniekąd ciężka i jak się okazało niestety śmiertelna choroba mojej mamy. Pomyślałam sobie, że życie jest zbyt kruche żeby bać się spełniać swoje marzenia i że człowiek żałuje zazwyczaj, że czegoś nie zrobił, więc ja zrobię.
A ponieważ zawsze chciałam pisać bloga, a razem z mężem mamy taki plan zwiedzenia wszystkich stolic europejskich to pomyślałam, że takiego bloga sobie założę. Dla siebie, a jeśli komuś się spodoba, to super.
W czasie swoich podróży odwiedziliście też Londyn. Co najbardziej Ci się w nim podobało?
Londyn bardzo mi się podobał. Pojechaliśmy tam, jak jeszcze byliśmy tylko we dwoje, ehh, to były czasy, magia!. Nie mieliśmy za dużo pieniędzy, dlatego wtedy najbardziej podobała mi się opcja darmowych muzeów, które dla mnie, z wykształcenia archeologa i historyka, były prawdziwym rarytasem. Z rozrzewnieniem wspominam wieczory w angielskich pubach przy piwie (śmiech). Szkoda, że nasz pobyt trwał tylko kilka dni, chętnie bym to powtórzyła, oczywiście tym razem w powiększonym składzie.
Znacie już miejsce kolejnej podróży?
Chciałabym odwiedzić wszystkie stolice. Do tej pory zaliczyliśmy około 20, czyli jeszcze jakieś drugie tyle przed nami. Najbardziej marzy mi się Moskwa, Oslo, Rejkiawik. Co ciekawe najbardziej ucieka nam Bratysława, ile razy zaplanujemy wyjazd do tego miasta tyle razy coś wypada i nie możemy się tam dostać. (nie uznajemy stolicy, jeśli byliśmy w niej tylko przejazdem bez zwiedzania). Byliśmy też w kilku krajach, gdzie nie zwiedzaliśmy stolicy np. Albania, Hiszpania, Chorwacja czy właśnie Słowacja.
Mam nadzieję, że niebawe znowu będziecie pakować bagaże i planować wyjazdy. Bardzo dziękuję za wywiad, jesteś dla mnie, i pewnie dla wielu osób czytających ten wywiad, prawdziwą inspiracją!