Mieszkańcy Brighton mają doprawdy dużo powodów do radości. Miasto to od zawsze przyciągało nie tylko tłumy turystów, ale i artystów. Nawet ekstrawagancki król Grzegorz IV (1762-1830) tak bardzo polubił Brighton, że obrał je za swoją nadmorską rezydencję i miejsce miłosnych schadzek. Dziś jest uważane za świetne miejsce do życia dla rodzin z dziećmi, ale i idealne miasto dla imprezowiczów. Co stanowi o jego wyjątkowości i dlaczego będąc w Anglii warto je odwiedzić?
- Lokalizacja
Brighton leży nad samym morzem, ma przepiękną, rozległą plażę przy której znajduje się sporo atrakcji: molo, tzw. Brighton Pier, diabelski młyn czy niedawno otwartą wieżę widokową. Wzdłuż promenady znajdziemy dużo knajp i restauracji serwujących świeże ryby i owoce morza. Nie można przyjechać do Brighton i nie spróbować fish and chips, oczywiście siedząc na plaży i rozkoszując się morską bryzą. Co prawda z pogodą w Brighton bywa różnie, ale generalnie nie odstrasza to 12 milionów turystów, którzy co roku odwiedzają miasto. W dodatku krajobraz wokół Brighton obfituje w tereny zielone, warto wybrać się więc na wycieczkę rowerową wzdłuż brzegu.
2. Kultura i sztuka
Brighton jest doskonałym przykładem na to, że sztuka niejedno ma imie. Zobaczymy tam mnóstwo budynków w stylu wiktoriańskim, lecz również przykłady architektury bardziej modernistycznej, a nawet art deco. Jednak najbardziej popularnym miejscem w całym Brighton jest tzw. Royal Pavillion, zaprojektowany przez słynnego londyńskiego architekta Johna Nasha. Pałac łączy elementy architektury orientu, głównie Chin i Indii, powstawał w końcu w czasie, kiedy imperium brytyjskie przeżywało lata świetności. Choć zarówno wtedy jak i dzisiaj jego wygląd nie wszystkim przypada do gustu, na pewno wart jest odwiedzenia ze względu na swoją ciekawą historię. Na początku odbywały się w nim huczne przyjęcia, wydawane przez Grzegorza IV. Jednak pałac nie zrobił dobrego wrażenia na skromnej i ascetycznej królowej Wiktorii, która w 1845 roku sprzedała go miastu za 50 funtów (dzisiaj byłoby niespełna 6 tysięcy funtów). Nie pełnił on jednak jedynie funkcji dekoracyjnej. W czasie I wojny światowej został przekształcony w szpital wojskowy. Po wojnie w szpitalu dochodzili do siebie żołnierze, którym amputowano ręce lub nogi (w Anglii było ich około 240,000).
Jednak Brighton słynie z jeszcze jednego rodzaju sztuki, mianowicie graffiti. Spacerując po mieście napotkacie wiele jej przykładów. Graffiti nie jest tam postrzegane jako wandalizm, ale jako rodzaj ekspresji twórczej, nieodłączny element życia we współczesnym mieście. Nadaje również miastu wyjątkowy i niecodzienny charakter, tak inny od mniejszych angielskich miasteczek.
3. Sklepy, sklepiki i knajpy
Napoleon Bonaparte nazwał Anglików narodem sklepikarzy. Choć dziś małe sklepy zostały w dużej mierze wyparte przez hipermarkety i centra handlowe, w Brighton znajdziemy aż 350 niezależnych sklepów, butików i antykwariatów. Pomiędzy North Street, Ship Street a Prince Albert Street leży dzielnica składająca się z wąskich alejek (The Lanes) przy których znajdują się najróżniejsze kioski i butiki, a także małe kafejki i restauracje. Panuje tam doprawdy bajkowy klimat! A jeżeli o bajkowym klimacie mowa, w Brighton znajdziecie również sklep poświęcony w całości magii i książkom o Harrym Potterze.
Nieco inny, zdecydowanie bardziej alternatywny klimat panuje na North Lane, gdzie kiedyś znajdowały się slumsy. Dziś ta część miasta przyciąga angielską bohemę i turystów, którzy szukają oryginalnych prezentów bądź chcą po prostu dobrze się bawić. Znajdziecie tam mnóstwo sklepów w stylu „retro”, z muzyką, odzieżą i książkami. W budynku w którym kiedyś mieściło się Tesco, dziś natraficie na teatr Komedia. To również tutaj swoje początki miał The Body Shop, założony przez aktywistkę Anitę Roddick sklep z naturalnymi kosmetykami.
Wydaj się, że Brighton przoduje w rankingu na najszczęśliwsze miasto w Anglii z jeszcze jednego powodu. Jego mieszkańcy z optymizmem patrzą w przyszłość, nie boją się zmian, tego co dziwne, nowe, nieznane, choć doceniają również styl vintage. Miasto to doprawdy trysk dobrą energią. Jeżeli chcecie lepiej zrozumieć słowo „cool”, musicie je odwiedzić. Podróż z Londynu pociągiem zajmuje tylko godzinę.