Najbardziej w angielskich świętach podoba mi się to, że wymagają o wiele mniej pracy i przygotowań niż polskie. Ostatnią kolację świąteczną przygotowaliśmy z mężem w przeciągu 4 godzin, łącznie z deserem. Nie trzeba gotować dwunastu potraw, piec kilku rodzajów ciast i pierników, nie ma presji by okna były wymyte, a wszystkie zakamarki wysprzątane. Przed Wigilią nikt nie dostaje zadyszki, a sama święta też wydają się przebiegać w o wiele luźniejszej atmosferze. Jak oni to robią?
Po pierwsze angilicy nie obchodzą świąt z powodów religijnych. Zaledwie kilka procent z nich udaje się w tym czasie do kościoła. Świąta są po to, by odpocząć po całym roku ciężkiej pracy, nacieszyć się obecnością rodziny i przyjaciół, dobrze zjeść i najzwyczajniej w świecie odpocząć.
W Wigilę tradycyjnie pakuje się prezenty, gra w planszówki, często zamawia jedzenie na wynos bądź idzie do pubu lub resturacji na kolację z przyjaciółmi. Anglicy często święta spędzają w gronie przyjaciół, co dobrze obrazuje teledysk do Last Christmas 🙂 Zapraszają się wzajmnie na świąteczny poczęstunek, większą imprezę bądź wypad w góry.
W wigilijną noc Święty Mikołaj zostawia większe prezenty pod choinką, a mniejsze, tzw. trinkets, wraz z czekoladowymi monetami i innymi drobnostkami w skarpecie zawieszonej na łóżku. Wszystkie prezenty znajdujące się skrapecie nazywają się stocking fillers. W UK przed wyjściem Mikołaj częstuje się kieliszkiem brandy i babeczką mince pie.
25 grudnia cała rodzina odpakowuje prezenty. Zazwyczaj dzieci odpakowują jeden prezent już rano, a resztę w czasie obiadu/kolacji. Tradycyjnie obiad powinien zacząć się około godziny 15 (po wysłuchaniu orędzia Królowej), jednak chyba nikt tego nie przestrzega. Około południa do domu przychodzą goście: rodzina, przyjaciele, czasem nawet sąsiedzi. Wszyscy przynoszą ze soba drobne podarunki, ciasto, sery, wino.
W czasie obiadu serwuje się indyka i/lub pieczeń, kiełbaski zapiekane w bekonie, czyli pigs in blankets, pieczone ziemniaki, marchewkę i pasternak, a także brukselkę z kasztanmi i boczkiem. Otwiera się szampana lub wina musujące.
W czasie kolacji czeka na nas dużo atrakcji. Każda osoba siedząca przy stole dostaje tzw. Christmas cracker, który przy rozrywaniu wydaje trzask. Oprócz papierowej korony, którą należy włożyć na głowę, w środku znajdują się drobne prezenty np. mini karty do gry, lusterka, zakładki do książek, a także karteczki z kawałami i pomysłami na świąteczne zabawy. Możesz także wyzwać kogoś na pojedynek typu: kto dłużej ustoi na jednej nodze, co po kieliszku szampana nie jest już takie proste. Trzeba również przeczytać kawał lub zagadkę, bądż tak jak w kalamburach pokazać tytuł filmu albo książki np. English Patient. Choć zdarzają się osoby, dla których tego typu zabawy to dziecinada, zwykle każdy bierze w nich udział.
Po kolacji czeka nas więcej gier, prezentów i szampana. Na deser podaje się ciasto, zazwyczaj kupione w sklepie, i nie jest to ujma dla gospodarzy. Głównym deserem jest Christmas pudding, który należy podać na ciepło. Gasi się światło, pudding polewa podgrzaną brandy i zapala. Przez kilka sekund wszyscy podziwija Christmas pudding on fire i jest to jeden z głównych punktów programu. Pudding podaje się z lodami, kremem custard bądź masłem z brandy i cukrem pudrem.
Reszta świąt przebiega w atmosferze błogiego lenistwa. Dalej pochłania się dużo ciasta, czekolady, ogląda stare filmy, chodzi na spacery. Tradycyjnie w okresie świątecznymy chodzi się też do teatru na musicale, niektórzy specjalnie przyjeżdżają wtedy do Londynu.
W drugi dzień świąt zjadane są resztki indyka przygotowane na dwa sposoby: białe mięso w sosie śmietanowym, ciemne zamarynowe w musztardzie i mango chutney. Często je sie również po prostu kanapki bądź przygotowuje talerz serów (cheese platter).
Angielskie święta mają nieco inną atmosferę niż nasze polskie święta, mniej podniosłą i wzruszająca, bardziej swobodną i zrelaksowną. My co roku świętujemy na dwa sposoby, starając się przede wszystkim spędzić ten czas razem, z dala od pracy i codziennych zmartwień. Tego i Wam życzę na nadchodące święta!